Upstalk, czyli co myślę o najnowszym dziecku FFG cz. I
Rany boskie… spodziewałem się, że po takiej nieobecności mój kochany blog będzie dość mocno „zaniedbany”, ale całe roje karaluchów wieszające się z rozpaczy w łazience, to już lekka przesada…
Możecie sobie zapisać tę datę w kalendarzu, gdyż można śmiało ogłosić, że wasz najukochańszy, najprzystojniejszy i najmądrzejszy, pierwszy i jedyny celebryta Netrunnera powrócił!
Tak tak, to nie miraż spowodowany tęsknotą do mej osoby, lecz niezaprzeczalny fakt.
W końcu powróciły czasy, kiedy po powrocie z pracy do domu nie muszę bawić się w tragarza/malarza/majstra i BHP-owca w jednym. Mogę sobie spokojnie usiąść z kubkiem kawy i naskrobać (wszyscy ginekolodzy parskają w tym momencie śmiechem) parę słów.
Moja dłuższa nieobecność była spowodowana jeszcze jednym zdarzeniem, jednak nim pochwalę się w innym terminie, gdyż jakbym teraz to zrobił, to mógłbym mieć nie małe problemy natury prawnej, a tego raczej wszyscy chcielibyśmy uniknąć.
Ogólnie możecie się spodziewać znowu wpisów maksymalnie co kilka dni! Yay!
Wróćmy jednak do świata Netrunnera i cóż w nim się zmieniło?
Oczywiście najważniejszą różnicą będzie kolejny dodatek (w końcu!), który zasila naszą dobrze już znaną pulę 20 nowymi kartonikami. Tak więc, nie będzie niespodzianką, iż ten wpis będzie poświęcony jego części.
Nowy cykl, to oczywiście nowe możliwości! Smuci trochę, że dopiero od drugiego dodatku dostaniemy nową mechanikę w Netrunnerze (currenty), ale to już całkiem niedługo. Przynajmniej mamy taką nadzieję, że nie będziemy musieli ponownie wyczekiwać statku z kraju ryżu i sajgonek następnych 3 miesięcy… (całość potwierdza tylko, że dodatek co miesiąc to zadowalające tempo, gdyż mobilizuje człowieka do działania).
Tak więc Upstalk! Cyc… ekhm cykl księżycowy! Swój egzemplarz mogę zawdzięczać naszemu ulubionemu sklepowi w internetach, który tym bardziej każdemu graczowi Netrunnera powinien być znany z racji organizacji tegorocznych Mistrzostw Polski 2014!!!
W wirtualnym narożniku, ważąca całą masę megabajtów, jedyna w swoim rodzaju! PLANSZOOOOOOSTREFAAAAAAAAAAA!!! <publika szaleje, staniki się sypią na ring, majtki zresztą też, nawet sam rzucę swoje, co mi tam!>
Kiedy już moi drodzy się uspokoiliście, możemy zaczynać.
Domestic Sleepers
Każda karta w Netrunnerze, która prezentuje coś „innego” i nie różni się jedynie „cyframi” jest zawsze miło przyjmowana i w tym przypadku nie mogło być inaczej. Nowy projekt dla HB! Pierwszy projekt za „2”, czyli została właśnie wypełniona brakująca luka w przeróżnych wartościach punktowych w tej korporacji. Najciekawsze jednak w nim jest to, iż w większości dla runnera jest to pusta karta, która raczej nie przyniesie mu nic dobrego (użytkownicy Data Dealera się uśmiechają). Dzieje się tak, ponieważ jest to pierwszy projekt w grze, który jest o wartości ZERO! Dopiero po jego zapunktowaniu możemy wydać 3 clicki, aby Domestic Sleepers stało się warte 1. Co to oznacza? Bardzo wiele! Archer w HB jeszcze nigdy nie był aż tak sensowny, ba… nawet Midseasons może być jakimś rozwiązaniem i drzwiami do całkowicie nowych buildów we fioletowej korporacji. Tak samo każdy wie, ile problemów potrafi stworzyć zdobycie zwycięskiego projektu po użyciu 3 bioticków. Jakieś wady? Naturalnie są: korporacja musi pamiętać, że nie wlicza tej karty do limitu punktów, podczas tworzenia talii. Sprowadza się to do wyrzucenia czegoś przydatnego… Niemniej jest to bardzo ciekawa propozycja i w odpowiednich rękach
Ocena 4-/5
NEXT Silver
HB długo czekało na kolejny LÓD z typu NEXT… chyba nawet za długo. Powoli zaczyna być sens wkładania ich do talii, gdyż w najlepszym przypadku możemy mieć już 7 zrezowanych LOD-ów o tym typie (3x Bronze + 3x Silver + 1x Mother Goddes), a to nie oznacza nic dobrego dla runnera. Jak jeszcze dojdzie NEXT Gold, to zacznie być dopiero śmiesznie… Choć pewnie będzie to śmiech przez łzy. Co można powiedzieć jednak o samym Silverze, pomijając oczywiste synergie z resztą rodziny? Sam w sobie jest jedną ze słabszych „tanich” barier frakcyjnych, jakie możemy znaleźć w Netrunnerze. Stanowi też kolejną pożywkę dla Pasożyta, którego popularność nie słabnie. 3 kredyty za 1 podprogram i siłę o wartości 1? Brzmi to słabo, bo za taką samą sumę dostajemy Eli! Jednak i twórcy sobie zdają z tego sprawę, gdyż nie są to LOD-y, których używamy samodzielnie. W tym tkwi cała ich moc. Szkoda tylko, że raczej poza HB ich nie zobaczymy, bo mało kto będzie chciał wydać cały wpływ na pożyczenie 6 LOD-ów.
Ocena 3/5
Lotus Field
Panie i panowie! Oto pierwszy LÓD w grze, któremu ani Datasucker, ani Pasożyt niestraszny! Szczerze już to dla mnie wystarczy i jestem kupiony. Całkiem niezła siła i w miarę akceptowalny koszt jest tylko jeszcze atutem. Solidny przedstawiciel klasy średniej z dobrym ETR, których nigdy za wiele. Tym bardziej w Jinteki, gdzie takowych prawie nie ma, choć koszt wpływu jest tak niski, że Lotusa możemy widywać w każdej korporacji (a jest tego wart). Anarchowie i Criminalsi raczej nie polubią tej bramy kodowej, bo jedynie Cypher i Torch przechodzi go za rozsądne pieniądze, a tych dekoderów nie widuje się poza frakcją zielonych. Dla Yogowców już w ogóle skończy się na zgrzytaniu zębami. Ciekawe, czy dostaniemy więcej LOD-ów (nawet z różnych typów), którym również nie będzie można obniżać siły…
Ocena 4/5
Mutate
Kurczę… ta karta wydaje się taka dobra! Już każdy z nas oczami wyobraźni widzi Janusze, Wotany, Susanno i podobnie drogie LOD-y, które nagle pojawiają się za prawie darmo na stole! Stanowi również świetną kontrę na Pasożyta i znacznik Femki, których zwykle pozbywamy się przez poświecenie LOD-u. Teraz możemy od razu zyskać nową obronę i jak nam dopisze szczęście, to będzie to coś naprawdę silnego. Problem w tym jednym zdaniu: jak nam dopisze szczęście… Niestety efekt ten możemy kontrolować jedynie za pomocą Precognition. Trochę może pomóc jeszcze Yagura i Shiro, ale to już bardziej z przymrużeniem oka. Oznacza to, że będziemy musieli napchać naprawdę sporo kart, których miejsce moglibyśmy wykorzystać dużo lepiej. Oczywiście pozostaje liczyć na łut szczęścia, ale to już w ogóle może się skończyć źle… Jakby jeszcze efekt tej karty ograniczał się tylko do tego, to jeszcze pal go licho: dużo za odrobinę „hazardu” nie płacimy. Niestety przy szukaniu zastępczego LOD-u, odsłaniamy karty również dla runnera, co jest dla niego darmową metodą zwiadu, a informacje w tej grze są na tyle cenne, że raczej nie chcemy ich dawać komuś w prezencie. Zwłaszcza, jak nasza talia nie obfituje w pułapki, co tylko zachęci do śmielszych ataków przeciwnika. Pobawić się pobawię, ale na turniej tego nie zabiorę.
Ocena 2/5
Near-Earth Hub
W końcu!!! Doczekaliśmy się nowego ID dla NBN-a! Trwało to naprawdę za długo, bo poprzednie zdążyły mi się już tak przejeść, że całkowicie odszedłem od żółtej korporacji… Na szczęście FFG chyba chce nam wynagrodzić długi czas oczekiwania i oddaje w nasze ręce prawdziwego zabójcę! Jest to po prostu cholernie dobre ID! Niezwykle przydatna umiejętność, która zachęca do zaprzestania budowania jednego serwera śmierci i skupieniu się na aktywach działa bardzo dobrze, co nie tylko przynosi dodatkowe karty, ale i kredyty (w końcu coś na tych serwerach stawiać musimy). Oczywiście to tylko jedna strona medalu. Drugą jest wyższy pułap wpływu, który sięga aż liczby 17! Możliwość zabrania 3x Biotica czy 3x Scorched Earth i jeszcze kilku fajnych LOD-ów, których NBN-owi zwykle brakuje to potężna przewaga nad pozostałymi ID i nie tylko tymi, które znajdziemy w tej frakcji. Ciężko tutaj coś dodawać… No chyba jedynie jeszcze to, że grafika jest niezwykle miodna! Jak dla mnie najlepsza karta z całego dodatku. Minus daję jedynie za to, że musieliśmy tak długo na nią czekać o!
Ocena 5-/5
Primary Transmission Dish
Satelit! Dziwne swoją drogą, że jak na tak medialną korporację, to pierwszy „talerz” NBN dostaje po przeszło 14 dodatkach. Co do samego działania to mam mieszane uczucia, gdyż dokładnie nie wiem do kogo te aktywa są skierowane. Jak ktoś chce bawić się w dużą ilość traców, to i tak weźmie podstawowe ID NBN-a, a rzadko kiedy się zdarzy, aby potrzebował nagle dodatkowych 3 kredytów, powyżej 2 z umiejętności. Inne korporacje grające na trace? To prędzej po prostu znowu stworzą NBN-a, gdyż póki co średnio się to w innych frakcjach opłaca i w ogóle ma sens. Tym bardziej, że koszt wpływu najniższy też nie jest. Zawsze zastanawia mnie sens takich kart, gdzie tak naprawdę wszystko jest ok (koszt, działanie itp.), ale chyba się nie znajdzie nikt, kto będzie w stanie to sensownie wykorzystać.
Ocena 2-/5
Midway Station Grid
Tutaj zaczyna być ciekawie, choć ponownie chyba karta troszeczkę cierpi na podobny syndrom, jaki opisałem w poprzednim przypadku. Niemniej zacznijmy od działania: każde użycie lodołamacza na podprogramie, sprawia iż trzeba dopłacić kredyt ekstra. W teorii brzmi rewelacyjnie i sam miałem wręcz ochotę rzucić „co to za przegięta karta”, ale jak się mocniej nad tym zastanowić, to dochodzimy do podstawowego problemu tej karty: koszt wpływu… Wyraźnie on sugeruje, że raczej poza NBN-em są małe szanse aby takowy upgrade zobaczyć. Kiedy już pogodzimy się z tą gorzką pigułką, przypomnijmy sobie ile NBN ma LOD-ów o większej liczbie podprogramów niż 1? Całe dwa i oba popularnością nie grzeszą, gdyż są po prostu słabe… Konieczne więc pozostaje pożyczanie LOD-ów od innych frakcji, jednak na to zużyjemy cały wpływ i będzie to zabawą jednorazową, gdyż koszt skasowania Midwaya też jakiś bardzo wysoki nie jest. Wszystko to sprawia, że nie wiem czy będzie to jakkolwiek opłacalne, aby się tym upgradem bawić. Ostatecznie pozostają jeszcze lodołamacze, których użycie łamie kilka podprogramów na raz. Tak więc miłośnicy „taksowania” smućcie się, gdyż dalej to nie jest wasze święto.
Ocena 2+/5
The Root
Odkąd zmieniłem główną frakcję na „gorącego” Weylanda, to każda nowa karta do niego cieszy podwójnie! Tym bardziej jak są to aktywa spełniające funkcje ekonomiczne, gdyż takowych w tej frakcji prawie nie ma. Ciężko jednak mówić o typowym zarabianiu, kiedy dostajemy kartę z kredytami odnawialnymi, jednak jest ich tam tyle i mogą nam sponsorować tak wiele funkcji, że raczej nie mamy powodu do narzekania. Koszt rezu wydaje się wysoki, ale mało która korporacja potrafi zarabiać w takim tempie jak Wey, a tym bardziej otrzymane fundusze możemy w tym samym momencie spożytkować. Wszystko ogranicza się do tego, jak długo jesteśmy w stanie skutecznie bronić Roota i czy damy radę ogólnie go zmieścić do talii. Jeżeli oba te punkty nie sprawią nam problemu, to raczej z „korzonkiem” się bardzo polubimy. Kwestia tylko, czy tak naprawdę Weyland potrzebuje takich kart? Ciężko mi sobie przypomnieć grę, aby miał jakiekolwiek problemy finansowe jako ta korporacja…
Ocena 3+/5
Taurus
Weylandowy Grim zajmujący się sprzętem! Wszystko fajnie, tylko tak naprawdę co to ma na celu? Oczywiście każdy zaraz odpowie, aby pozbyć się pancerza i móc spalić przeciwnika. Założenie dobre, tylko teraz cofnijmy się do jakichkolwiek gier przeciwko Weylandowi i jak często sobie pozwalaliśmy na robienie skoków bez łamacza strażników? Gdziekolwiek sobie na to pozwalamy? Prawie się to już nie zdarza przez mnogość LOD-ów robiących kuku nam, bądź naszym programom. Sprawia to, że pomimo dość unikalnego i wręcz pewnego działania (wystarczy dopłacić 2), to mało kiedy w ogóle się to namierzanie będzie miało okazję odpalić. Dlatego też właśnie byczkowi nie wróżyłbym dużej przyszłości. Trochę szkoda, bo niby fajnie pozbawić kogoś Desperado, ale i tak będzie miał kolejne 2 egzemplarze w talii to raz, a dwa i tak nam to gry nie wygra.
Ocena: 2/5
Mother Goddess
Jak dzisiaj dużo widzimy talii tylko na lodołamaczach AI? Nie za wiele. Jak dużo widzimy talii, gdzie one są w ogóle? Też jakoś ogromu nie ma. Zwykle poza Knightem to raczej gracze odpuszczają sobie już ten typ programów. Nagle jednak pojawia się jednak LÓD, który może być niezłym utrapieniem, dla wszystkich którzy korzystają jedynie ze standardowego zestawu łamaczy. Owszem, obrona ta ma wady: może być tylko jedna na stole i otrzymuje podtypy wszystkich innych zrezowanych LOD-ów, ale to i tak w takim FA NBN-ie w duecie z Chimerą może powstrzymywać runnera naprawdę długo… Chyba nawet za długo. Tym bardziej, że siła i koszt jest zadowalający, a w późniejszym etapie gry dostajemy po prostu Rainbowa. Nawet samodzielnie może trochę namieszać, zwłaszcza od drugiego dodatku, kiedy dostaniemy wyborne kontry na syfona i pozostawianie otwartego HQ już nie będzie aż tak straszne (no chyba, że mamy tam masę projektów). Wiadomo, że głowy nie urywa, ale pewnie w taliach pojawiać się będzie.
Ocena 3+/5
Galahad
No i stało się! Nadszedł pierwszy LÓD z szumnie zapowiadanych typów Grail, które odznaczają się naprawdę ciekawą mechaniką. Instalujesz jeden, a potem dodajesz mu podprogramy, dzięki tym które już masz na ręce. Tym sposobem, niezwykle tanim kosztem, możemy zacząć „taxować” przeciwnika od pierwszych tur. Gdzie jest więc pies pogrzebany? Pierwszy i główny problem: Galahad ma koszt wpływu (jako karta neutralna). Co prawda o wartości jeden, ale i tak każda korporacja posiada już tanią barierę. Drugim problemem jest to, że póki co to jedyny Grail, jaki jest wydany, więc jak na razie nie ma najmniejszego sensu się w ogóle w to bawić. Ocena więc póki co będzie niska, ale pewnie będzie mu można dodać z punkt więcej, jak pojawi się więcej LOD-ów tego typu i wtedy zobaczymy, jak to będzie działać w praktyce. Niemniej tworzenia nowej mety i tak bym się nie spodziewał.
Ocena 1+/5
Bad Times
Tutaj może się zacząć robić ciekawie, choć jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że karta ta wychodzi o jakieś kilka dodatków za późno. Obecnie jedynymi runnerami, którzy nie boją się tagów, to Ci od syfonów, gdzie zwykle i tak pojawia się pancerz, to jeszcze najzwyczajniej korporacja nie ma pieniędzy, aby zagrać kilka „Spalonych Ziemi” w jednej turze. Bad Times teoretycznie mogłoby zmienić to podejście, ale zaraz będziemy mieli co najmniej dwie kolejne karty, które sprawią, że syfon przestanie być tak użyteczny, a tym bardziej jakoś niezwykle dużo grany. To wszystko sprawia, że przynajmniej dla mnie Bad Times nie będzie jakoś super popularny. Owszem: stracić nagle dwa programy (wersja optymistyczna) może być dość mocno uciążliwe, ale najpierw trzeba byłoby być na granicy limitu pamięci, to jeszcze mało który runner dzisiaj nie ma możliwości ponownej instalacji rzeczy z archiwów… Fajnie, że całość nie wymaga wpływu, ale pozostaje kwestia jeszcze wlepienia taga, a i nawet to może czasami nic nie dać. Jest to po prostu karta niezwykle sytuacyjna. Smuteczek.
Ocena 3-/5
No i przebrnęliśmy przez część korporacyjną w Upstalku. Szału może nie ma, choć fani NBN-a będą wniebowzięci nową ID. Pozostałe karty są po prostu ok i kilka z nich będzie pewnie całkiem popularna (Lotus Field). Bardziej jednak wyczekiwałbym kolejnego dodatku z tego cyklu, gdzie całkowicie nowa mechanika może naprawdę wywrócić metę gry do góry nogami, a chyba wszyscy przyznamy, że jest to Netrunnerowi potrzebne.
Tak więc ja się żegnam i będę niedługo siadał do pisania drugiej części tego artykułu, gdzie przyjrzymy się kartom runnerów.
Swoją drogą: nawet nie pomyślałbym, że takie dłuższe przerwy w pisaniu strasznie wypływają negatywnie na czas powstawania kolejnych wpisów. Jakoś mi ślamazarnie szło… Mam nadzieję, że szybko wrócę do formy. Si ja!